czwartek, 16 lipca 2015

IV

-Misiek, ale to nie jest to, na co wygląda! – od razu mówię przerażona.
-Mówisz, jak te wszystkie babki na filmach! – mówi niby groźnie ale na jego twarzy widzę też ślady uśmiechu.
-Michu, serio tu nic nie było, twoja siostra przyszła mnie wymasować. – próbuje opanować sytuację Bartman. – poza tym była tu ostatnio Paulina – na samo wspomnienie się skrzywił – i twoja siostra pomogła mi się jej pozbyć. A teraz przyszła do mnie z przysługą, którą jej obiecałem. – popatrzył na mnie spod byka.
-Coś mu kazała zrobić siostra ? – widocznie zaciekawił się Michał i już z uśmiechem na twarzy przysłuchiwał się nam.
-Od jutra Zbysiu ze mną biega. – powiedziałam zadowolona.
-No i co w tym takiego strasznego żeby drzeć się na cały dom?- popatrzył na Bartmana.
-To że ona biega o 7 rano – Zbyszek ledwo to wypowiedział a Misiek nie mógł opanować śmiechu. Niemal leżał na podłodze. Jego dobry humor udzielił się i mi. Wkurzony nadal pozostawał Zbyszek. Jednak po chwili i na jego twarzy pojawił się wielki banan. Po chwili wszyscy schodzimy do salonu. Mamy zamiar obejrzeć jakiś film. Oczywiście chłopcy decydują się na Paranormal Activity a ja nie mam tam nic do gadania. Zamawiamy ogromne ilości pizzy – Boże, oni mają jutro mecz. Idioci. Po chwili siedzę już między Zbyszkiem a Michałem, skulona i wtulona w ich ramiona. Przykryta kocem, tak żeby było mi widać tylko oczy. Yhh, że ja dałam się im na to skusić. Słysząc dzwonek do drzwi zrywam się pierwsza i lecę je otworzyć. Nie zastanawiając się w jakim jestem stroju otwieram drzwi za którymi stoi baaardzo przystojny dostawca. Z uśmiechem zapraszam go do środka i szukam pieniędzy. Widocznie z nim flirtuję, co nie uchodzi uwadze Zbyszka. Kiedy już prawie Kamil, bo takie piękne imię nosi dostawca, zdobywa mój numer czuję na swoich biodrach wielkie łapska. Odwracam się i widzę Bartmana, który wykorzystując moje zaskoczenie daje mi buziaka a Kamilowi wciska banknoty w rękę i pokazuje drzwi. Kiedy chłopak znika zaczynam się wkurzać na Bartmana.
-Co ty sobie kurwa wyobrażasz? Nie widziałeś, że mi się spodobał? – uderzam go pięścią w biceps, jednak nie widzę u niego grymasu bólu. Zdenerwowana biorę karton z pizzą i idę do Miśka, który śmieje się i mnie nagrywa.
-No mała, powiedz nam co czujesz?
-Bartman to idiota! Największy debil na świecie. Przez niego straciłam szansę na kolację ze śniadaniem u przystojniaka. – Oburzona mówię do telefonu Miśka. Biorę kawałek pizzy i się w nią wgryzam. – Teraz zjem całą pizzę, będę gruba i już żaden przystojniak nie będzie mnie kochał. – udaję focha i nadal jem pizzę.
-Nie martw się siostrzyczko, ja cię zawsze będę kochał – przytula się do mnie i daje buziaka w policzek. Widzę, że wyłącza kamerę w telefonie. – Dostanę za ten filmik Oskara! Nagrywam tak dobrze, jak Igła.
-Haa nagrało się! – słyszę za sobą Bartmana – Igle na pewno spodoba się ten filmik i będziesz u niego miał przejebane na kadrze. – szczerzy się do nas i siada obok mnie. Bierze kawałek pizzy i rzuca do mnie – Nie jedz tyle bo przytyjesz.
-Spadaj Zbysław. – wbijam mu łokieć w żebra i okrywam się kocem. Takie wielkie cielska obok mnie a nic ciepła nie dają. Ja nie wiem.
-Skończyliście już? Mogę włączyć? – słyszymy Miśka i oboje kiwamy głowami już się nie odzywając. Mimo, że strasznie się boję, to film mnie bardzo wciąga. Jedyne co mi przeszkadza to chrapiący obok Misiek. Taa a mówił, że tak bardzo chce obejrzeć cały film. Tralalala będę mu to wypominać. Razem ze Zbyszkiem się z niego śmiejemy. Bartman wyciąga telefon i robimy sobie wspólną „słitkę” ze śpiącym Miśkiem, która zaraz ląduje na Instagramie siatkarza. Opychamy się pizzą, a później skupiamy się już tylko na filmie. Nawet nie wiem kiedy, ląduję w Zbyszkowych ramionach, pod jednym kocem. Strasznie się boję, co widzi atakujący. Pierwszy raz się ze mnie nie nabija. Chyba już oglądał ten film, bo w najgorszych momentach jego dłoń ląduje przed moimi oczami. Jestem mu za to niezmiernie wdzięczna, bo chyba bym się popłakała, gdybym oglądała sama. Film się kończy z czego jestem cholernie zadowolona. Nie chce mi się jednak podnosić ze Zbyszka, więc prawie usypiam na jego ramieniu. Po chwili czuję, że jestem przez niego niesiona. Nie otwierając oczu obejmuję go mocno i przysypiam na jego ramieniu. Czuję, że jestem kładziona na miękkim materacu a po chwili przykrywana kocem. Ostatnie, co zarejestrowałam przed zaśnięciem był buziak w czoło i słodkie „dobranoc śliczna”.
Budzę się i zerkam na telefon. Widzę godzinę 6:30 i uświadamiam sobie, że powinniśmy iść z Bartmanem biegać. Szybko ubieram się i idę do jego pokoju. Wchodzę na paluszkach i podchodzę do łóżka.
-Zibi. – delikatnie go szturcham – wstawaj, idziemy biegać. – widzę, że powoli otwiera oczy. Podaję mu rękę aby wstał, jednak on mocno mnie za nią łapie i wciąga na siebie do łóżka.
-Zbyszek! – piszczę jednocześnie się śmiejąc. Widzę na jego ustach równie duży uśmiech, jaki gości na moich ustach.
-Lilcia, mecz dzisiaj, darujmy sobie bieganie, błagam. – przytula mnie do siebie i zamyka oczy. – Śpijmy sobie razem, to prawie jak bieganie razem. – Mruczy i jeszcze mocniej mnie przytula.
-Zibson, będę gruba przez ciebie – mruczę, lecz zdejmuję z nóg buty. – wpuść mnie pod kołdrę. – mówię już troche bardziej sennie. Zbyszek posłusznie przykrywa mnie kołdrą i przytulony do mnie zasypia, co również robię i ja. Nie wiem ile tak śpimy. Nagle słyszę dźwięk telefonu. Nie zwlekając dłużej biorę telefon Zbyszka i bez patrzenia, na ekran odbieram.
-Halooo? – mówię ciągle jeszcze zaspana.
-Czy to nie telefon Zbyszka? Mogę z nim rozmawiać? – słyszę głos kobiety. Ale nie jakiejś laski Zbysia. Jego mamy.
-Oczywiście już go budzę. – Powiedziałam, zanim pomyślałam. Usilnie próbuję obudzić Zbyszka. – Znaczy już mu zanoszę telefon. – poprawiam się. Zbyszek na szczęście się obudził i przejmuje telefon. Chwilę rozmawia z mamą, oczywiście tłumaczy z kim rozmawiała przed chwilą. Uśmiechnięty odkłada telefon.
-Mama chce spotkać swoją przyszłą synową – śmieje się ze mnie. – A jak jej powiedziałem, że to ty, to stwierdziła, że zmądrzałem. – Uśmiecha się a ja nie wiem co powiedzieć. – Właściwie to powinni tu być z tatą za jakieś 20 minut.
-Co kurwa? –zrywam się jak poparzona z łóżka.
-Ej no, Lila, damie nie przystoi, musimy cię oduczyć przeklinania. – śmieje się ze mnie a ja wystawiam mu jedynie środkowy palec i biegnę do siebie. No tak, rodzice przed meczem chcą mu życzyć powodzenia. Ale po co przyjeżdżają do domu. Szybko biorę prysznic i prostuję włosy. Ubieram sięładnie i idę na dół.
-Gdzieś ty się tak młoda odstrzeliła? – śmieje się ze mnie Misiek.
-Dzwoniła Zbyszka mama, odebrałam, Ona myśli, że jesteśmy razem, zaraz tu będzie razem z panem Leonem – mówię na jednym wdechu i idę zrobić sobie mocną kawę. Po chwili schodzi również Zbyszek i kiedy mnie zauważa, szczerzy się.
-Cześć moja dziewczyno, ładnie wyglądasz – patrzę na niego spod byka i słyszę śmiech Miśka z salonu. Piję kawę siedząc na wysokim krześle przy kuchennej wyspie. A może by tak wyjść z domu, zanim przyjadą? Taak, to bardzo dobry pomysł. Przybijam sobie „piątkę” w myślach. Idę do swojej sypialni i biorę ramoneskę oraz torebkę. Schodzę na dół.
-Misiek biorę twoje auto i jadę na zakupy – mówię i zgarniam kluczyki z szafki. Zbyszek wychyla się zza futryny drzwi.
-Kochanie, nie jedź, teściowie zaraz będą – śmieje się ze mnie.
-Spadaj Bartman, nie teściowie bo nie widzę tu pierścionka – pokazałam mu rękę i wystawiłam język. Ubrałam szpilki na nogi i pożegnałam się z chłopakami. W momencie, gdy otwierałam drzwi usłyszałam dzwonek a przed moimi oczami ukazali się państwo Bartmanowie.
-Ooo, dzień dobry Lilianko, jak Ty pięknie wyglądasz. – Wpuściłam ich do domu a zaraz przy mnie pojawił się Zbyszek – Piękna z was para, kochani – Wyściskała nas.
-Cześć mamuś – dał jej buziaka w policzek i przywitał się z ojcem.

-To od jak dawna jesteście razem? – zapytała z uśmiechem pani Jadzia.

~*~
TADAM! UDAŁO MI SIĘ!
Już myślałam, że nie uda mi się dodać rozdziału dzisiaj, ale dla Was znalazłam pół godzinki by go napisać. 
Przede mną jeszcze pakowanie na wakacje, zakupy. 
Rozdział miał być dopiero we wtorek, kiedy to wrócę z nad jeziora. 
Pozostawiam Wam to na górze do czytania, a ja lecę się pakować!
Buziaki ! ;*


7 komentarzy:

  1. PIERWSZA
    dobra, plus za brak kłótni z Miśkiem :D
    zamiana biegania na spanie = good choice ^.^
    a odebranie telefonu, mistrzostwo :D
    przyszła Pani Bartman ^^
    weny i pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Coraz bardziej mi się podoba :D Dobrze, że nie zwiała do swojego pokoju ale z nim została :3 będą super parą :3

    OdpowiedzUsuń

  3. Świetny rozdział. Czekam na następny rozdział i Zapraszam do siebie

    http://zycieniezawszejesttakiejakiechcemy.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  4. DarkFace ewoluowała na Azraela i zaprasza na coś nowego ;)
    http://odrzucona-pokochana.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń