-Misiek, ale to nie jest to, na co wygląda! – od razu mówię
przerażona.
-Mówisz, jak te wszystkie babki na filmach! – mówi niby
groźnie ale na jego twarzy widzę też ślady uśmiechu.
-Michu, serio tu nic nie było, twoja siostra przyszła mnie
wymasować. – próbuje opanować sytuację Bartman. – poza tym była tu ostatnio
Paulina – na samo wspomnienie się skrzywił – i twoja siostra pomogła mi się jej
pozbyć. A teraz przyszła do mnie z przysługą, którą jej obiecałem. – popatrzył
na mnie spod byka.
-Coś mu kazała zrobić siostra ? – widocznie zaciekawił się
Michał i już z uśmiechem na twarzy przysłuchiwał się nam.
-Od jutra Zbysiu ze mną biega. – powiedziałam zadowolona.
-No i co w tym takiego strasznego żeby drzeć się na cały
dom?- popatrzył na Bartmana.
-To że ona biega o 7 rano – Zbyszek ledwo to wypowiedział a
Misiek nie mógł opanować śmiechu. Niemal leżał na podłodze. Jego dobry humor
udzielił się i mi. Wkurzony nadal pozostawał Zbyszek. Jednak po chwili i na
jego twarzy pojawił się wielki banan. Po chwili wszyscy schodzimy do salonu.
Mamy zamiar obejrzeć jakiś film. Oczywiście chłopcy decydują się na Paranormal
Activity a ja nie mam tam nic do gadania. Zamawiamy ogromne ilości pizzy –
Boże, oni mają jutro mecz. Idioci. Po chwili siedzę już między Zbyszkiem a
Michałem, skulona i wtulona w ich ramiona. Przykryta kocem, tak żeby było mi
widać tylko oczy. Yhh, że ja dałam się im na to skusić. Słysząc dzwonek do
drzwi zrywam się pierwsza i lecę je otworzyć. Nie zastanawiając się w jakim jestem
stroju otwieram drzwi za którymi stoi baaardzo przystojny dostawca. Z uśmiechem
zapraszam go do środka i szukam pieniędzy. Widocznie z nim flirtuję, co nie
uchodzi uwadze Zbyszka. Kiedy już prawie Kamil, bo takie piękne imię nosi
dostawca, zdobywa mój numer czuję na swoich biodrach wielkie łapska. Odwracam
się i widzę Bartmana, który wykorzystując moje zaskoczenie daje mi buziaka a
Kamilowi wciska banknoty w rękę i pokazuje drzwi. Kiedy chłopak znika zaczynam
się wkurzać na Bartmana.
-Co ty sobie kurwa wyobrażasz? Nie widziałeś, że mi się
spodobał? – uderzam go pięścią w biceps, jednak nie widzę u niego grymasu bólu.
Zdenerwowana biorę karton z pizzą i idę do Miśka, który śmieje się i mnie
nagrywa.
-No mała, powiedz nam co czujesz?
-Bartman to idiota! Największy debil na świecie. Przez niego
straciłam szansę na kolację ze śniadaniem u przystojniaka. – Oburzona mówię do
telefonu Miśka. Biorę kawałek pizzy i się w nią wgryzam. – Teraz zjem całą
pizzę, będę gruba i już żaden przystojniak nie będzie mnie kochał. – udaję
focha i nadal jem pizzę.
-Nie martw się siostrzyczko, ja cię zawsze będę kochał –
przytula się do mnie i daje buziaka w policzek. Widzę, że wyłącza kamerę w
telefonie. – Dostanę za ten filmik Oskara! Nagrywam tak dobrze, jak Igła.
-Haa nagrało się! – słyszę za sobą Bartmana – Igle na pewno
spodoba się ten filmik i będziesz u niego miał przejebane na kadrze. – szczerzy
się do nas i siada obok mnie. Bierze kawałek pizzy i rzuca do mnie – Nie jedz
tyle bo przytyjesz.
-Spadaj Zbysław. – wbijam mu łokieć w żebra i okrywam się
kocem. Takie wielkie cielska obok mnie a nic ciepła nie dają. Ja nie wiem.
-Skończyliście już? Mogę włączyć? – słyszymy Miśka i oboje
kiwamy głowami już się nie odzywając. Mimo, że strasznie się boję, to film mnie
bardzo wciąga. Jedyne co mi przeszkadza to chrapiący obok Misiek. Taa a mówił,
że tak bardzo chce obejrzeć cały film. Tralalala będę mu to wypominać. Razem ze
Zbyszkiem się z niego śmiejemy. Bartman wyciąga telefon i robimy sobie wspólną
„słitkę” ze śpiącym Miśkiem, która zaraz ląduje na Instagramie siatkarza.
Opychamy się pizzą, a później skupiamy się już tylko na filmie. Nawet nie wiem
kiedy, ląduję w Zbyszkowych ramionach, pod jednym kocem. Strasznie się boję, co
widzi atakujący. Pierwszy raz się ze mnie nie nabija. Chyba już oglądał ten
film, bo w najgorszych momentach jego dłoń ląduje przed moimi oczami. Jestem mu
za to niezmiernie wdzięczna, bo chyba bym się popłakała, gdybym oglądała sama.
Film się kończy z czego jestem cholernie zadowolona. Nie chce mi się jednak
podnosić ze Zbyszka, więc prawie usypiam na jego ramieniu. Po chwili czuję, że
jestem przez niego niesiona. Nie otwierając oczu obejmuję go mocno i przysypiam
na jego ramieniu. Czuję, że jestem kładziona na miękkim materacu a po chwili
przykrywana kocem. Ostatnie, co zarejestrowałam przed zaśnięciem był buziak w
czoło i słodkie „dobranoc śliczna”.
Budzę się i zerkam na telefon. Widzę godzinę 6:30 i
uświadamiam sobie, że powinniśmy iść z Bartmanem biegać. Szybko ubieram się i
idę do jego pokoju. Wchodzę na paluszkach i podchodzę do łóżka.
-Zibi. – delikatnie go szturcham – wstawaj, idziemy biegać.
– widzę, że powoli otwiera oczy. Podaję mu rękę aby wstał, jednak on mocno mnie
za nią łapie i wciąga na siebie do łóżka.
-Zbyszek! – piszczę jednocześnie się śmiejąc. Widzę na jego
ustach równie duży uśmiech, jaki gości na moich ustach.
-Lilcia, mecz dzisiaj, darujmy sobie bieganie, błagam. –
przytula mnie do siebie i zamyka oczy. – Śpijmy sobie razem, to prawie jak
bieganie razem. – Mruczy i jeszcze mocniej mnie przytula.
-Zibson, będę gruba przez ciebie – mruczę, lecz zdejmuję z
nóg buty. – wpuść mnie pod kołdrę. – mówię już troche bardziej sennie. Zbyszek
posłusznie przykrywa mnie kołdrą i przytulony do mnie zasypia, co również robię
i ja. Nie wiem ile tak śpimy. Nagle słyszę dźwięk telefonu. Nie zwlekając
dłużej biorę telefon Zbyszka i bez patrzenia, na ekran odbieram.
-Halooo? – mówię ciągle jeszcze zaspana.
-Czy to nie telefon Zbyszka? Mogę z nim rozmawiać? – słyszę
głos kobiety. Ale nie jakiejś laski Zbysia. Jego mamy.
-Oczywiście już go budzę. – Powiedziałam, zanim pomyślałam.
Usilnie próbuję obudzić Zbyszka. – Znaczy już mu zanoszę telefon. – poprawiam
się. Zbyszek na szczęście się obudził i przejmuje telefon. Chwilę rozmawia z
mamą, oczywiście tłumaczy z kim rozmawiała przed chwilą. Uśmiechnięty odkłada
telefon.
-Mama chce spotkać swoją przyszłą synową – śmieje się ze
mnie. – A jak jej powiedziałem, że to ty, to stwierdziła, że zmądrzałem. –
Uśmiecha się a ja nie wiem co powiedzieć. – Właściwie to powinni tu być z tatą
za jakieś 20 minut.
-Co kurwa? –zrywam się jak poparzona z łóżka.
-Ej no, Lila, damie nie przystoi, musimy cię oduczyć
przeklinania. – śmieje się ze mnie a ja wystawiam mu jedynie środkowy palec i
biegnę do siebie. No tak, rodzice przed meczem chcą mu życzyć powodzenia. Ale
po co przyjeżdżają do domu. Szybko biorę prysznic i prostuję włosy. Ubieram sięładnie i idę na dół.
-Gdzieś ty się tak młoda odstrzeliła? – śmieje się ze mnie
Misiek.
-Dzwoniła Zbyszka mama, odebrałam, Ona myśli, że jesteśmy
razem, zaraz tu będzie razem z panem Leonem – mówię na jednym wdechu i idę
zrobić sobie mocną kawę. Po chwili schodzi również Zbyszek i kiedy mnie
zauważa, szczerzy się.
-Cześć moja dziewczyno, ładnie wyglądasz – patrzę na niego
spod byka i słyszę śmiech Miśka z salonu. Piję kawę siedząc na wysokim krześle
przy kuchennej wyspie. A może by tak wyjść z domu, zanim przyjadą? Taak, to
bardzo dobry pomysł. Przybijam sobie „piątkę” w myślach. Idę do swojej sypialni
i biorę ramoneskę oraz torebkę. Schodzę na dół.
-Misiek biorę twoje auto i jadę na zakupy – mówię i zgarniam
kluczyki z szafki. Zbyszek wychyla się zza futryny drzwi.
-Kochanie, nie jedź, teściowie zaraz będą – śmieje się ze
mnie.
-Spadaj Bartman, nie teściowie bo nie widzę tu pierścionka –
pokazałam mu rękę i wystawiłam język. Ubrałam szpilki na nogi i pożegnałam się
z chłopakami. W momencie, gdy otwierałam drzwi usłyszałam dzwonek a przed moimi
oczami ukazali się państwo Bartmanowie.
-Ooo, dzień dobry Lilianko, jak Ty pięknie wyglądasz. –
Wpuściłam ich do domu a zaraz przy mnie pojawił się Zbyszek – Piękna z was
para, kochani – Wyściskała nas.
-Cześć mamuś – dał jej buziaka w policzek i przywitał się z
ojcem.
-To od jak dawna jesteście razem? – zapytała z uśmiechem
pani Jadzia.
~*~
TADAM! UDAŁO MI SIĘ!
Już myślałam, że nie uda mi się dodać rozdziału dzisiaj, ale dla Was znalazłam pół godzinki by go napisać.
Przede mną jeszcze pakowanie na wakacje, zakupy.
Rozdział miał być dopiero we wtorek, kiedy to wrócę z nad jeziora.
Pozostawiam Wam to na górze do czytania, a ja lecę się pakować!
Buziaki ! ;*
PIERWSZA
OdpowiedzUsuńdobra, plus za brak kłótni z Miśkiem :D
zamiana biegania na spanie = good choice ^.^
a odebranie telefonu, mistrzostwo :D
przyszła Pani Bartman ^^
weny i pozdrawiam <3
Coraz bardziej mi się podoba :D Dobrze, że nie zwiała do swojego pokoju ale z nim została :3 będą super parą :3
OdpowiedzUsuńSuper rozdział! :)
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Czekam na następny rozdział i Zapraszam do siebie
http://zycieniezawszejesttakiejakiechcemy.blogspot.com/?m=1
DarkFace ewoluowała na Azraela i zaprasza na coś nowego ;)
OdpowiedzUsuńhttp://odrzucona-pokochana.blogspot.com/
Kiedy następny? :)
OdpowiedzUsuńmoże do końca tygodnia uda mi się dodać :)
Usuń